sobota, 18 lutego 2012

Choćbym szła ciemną doliną, nie ulęknę się, bo Ty jesteś ze mną!!!

Kolejny raz pokazałeś mi, jaki jesteś Wierny!!!
Gdy czułam się rozłożona na łopatki i rozjechana na placek.
Gdy sama nie miałam siły pozbierać się i walczyć.
Gdy Ci, którym ufałam najbardziej, zostawili mnie.
Gry zaczynałam tracić nadzieję.
Ty byłeś tuż obok, cały czas.
Krzyczałeś do mojego serca- nie trać wiary, nie trać nadziei, ufaj!!!

Gdy siedziałam i miałam tylko siłę płakać,
pobudzałeś kogoś, by przekazał mi Słowo od Ciebie.
Ożywiłeś relacje, które nie wydawały mi się tak "bliskie",
ożywiłeś te, w których ja nawaliłam, które ja zaniedbałam...
Dałeś mi nowe :)

Dalej nie do końca wiem, w która stronę mam iść,
wciąż chwilami czuję się taka mała i zagubiona.
Ale próbuję iść, choć trochę po omacku.
Modlę się, byś zamykał drzwi, które nie są dla mnie i Ty to robisz!!!

Ty nie zostawisz nas NIGDY,
choćby wszyscy inni nawalili, Ty nie nawalisz!

Taka moja mała refleksja,
sama też ciągle się tego uczę.

Jeśli Twój Przyjaciel czy inna bliska osoba przeżywa coś trudnego,
jeśli czujesz, że to Cię przerasta,
jeśli czujesz bezradność,
jeśli nie masz słów,
jeśli nawet wolałbyś uciec,
jeśli masz tyle na głowie i jeszcze "to"...
NIE UCIEKAJ,
NIE ZOSTAWIAJ TEJ OSOBY SAMEJ,
nie musisz być mądry,
nie musisz wiedzieć co zrobić, powiedzieć,
możesz nie wiedzieć, jak pomóc,
ALE BĄDŹ,
TRWAJ,
to wystarczy.
Najgorsze co możesz zrobić, to zniknąć.
Pewne rzeczy jest naprawdę BARDZO TRUDNO nadrobić.
Z Bogiem wszystko jest możliwe,
ale taka połamana relacja może już nigdy nie być taka sama.

Lepiej nie mówić za dużo o tym, jaki ktoś jest dla nas ważny, bliski,
czyny mówią same za siebie,
gdy ktoś jest dla Ciebie ważny, będzie o tym wiedzieć...
Jeśli dużo o tym mówisz, a potem bywa różnie... to boli...


Nie wiedziałam, ile radości może dać wspólne sprzątanie :),
przeplatane szczerymi rozmowami i pyszną owocową herbatką.
Dziękuję M. :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz