Jest taka piosenka "Błogosławię Cię."
"Błogosławię Cię, gdy ziemia wydaje plon
Gdy zlewasz obfitość Swą
Błogosławię Cię
Błogosławię Cię, gdy otacza pustynia mnie
Gdybym też przez pustkowia szedł
Błogosławię Cię
Za Twą łaskę, którą zsyłasz
Ja chwalę Cię
Choćby ciemność mnie przykryła
Ja powiem, że:
Błogosławić będę Imię Twe
Błogosławię Cię
Błogosławić będę Imię Twe
Błogosławię święte Imię Twe
Błogosławię Cię, gdy słońce świeci życie me
Jest takie jakie widzieć chcę
Błogosławię Cię
Błogosławię Cię, gdy drogę mą znaczy cierń
Choć w bólu ofiaruję pieśń
Za Twą łaskę, którą zsyłasz
Ja chwalę Cię
Choćby ciemność mnie przykryła
Ja powiem, że: Błogosławię Cię
Błogosławić będę Imię Twe
Błogosławię Cię
Błogosławić będę Imię Twe
Błogosławię święte Imię Twe
Ty dajesz bierzesz, lecz
Ty dajesz bierzesz , lecz
Me serce powie, że
Ja błogosławię Cię."
Od wczorajszego popołudnia moją myślą jest "Pan dał, Pan wziął, Jemu niech zawsze będzie chwała!!!"
Nic w tym życiu nie jest pewne,
nikt i nic, oprócz Niego.
On jest dobry,
On jest wierny,
Jemu NIGDY NIC nie wymknęło się spod kontroli.
Niespodziewane zdarzenie wczorajszego dnia wbrew logice utwierdza mnie w tym.
Jeszcze szybciej niż dostałam pracę,
straciłam ją,
wczoraj zupełnie nieoczekiwanie,
bo nic tego nie zapowiadało,
podziękowano mi za dalszą współpracę,
czy jak kto woli najnormalniej w świecie mnie zwolniono.
Decyzję podjęto błyskawicznie,
trochę nieoczekiwanie chyba również dla tych, którzy ją podjęli.
Do wczoraj wszystko było ok,
od zeszłego tygodnia pracowałam już normalnie,
były jakieś drobne zastrzeżenia, co jest na początku normalne w tego typu pracy.
Wczoraj przyszły w końcu tokeny dla nowych pracowników,
rano instalowaliśmy już moje osobiste uprawnienia do systemu,
dopinaliśmy pewne kwestie...
Około przysiadła się do mnie trenerka z polsko-angielskiego zespołu,
która miała mi pomagać,
mi to bardziej przeszkadzało,
posłuchała 3 rozmów,
stwierdziła, że muszę trochę poćwiczyć,
kazała zgłosić mi się do naszej trenerki.
A potem wszystko stało się nawet nie w przysłowiowe pięć minut,
stwierdzono, że z powodu moich predyspozycji i charakteru,
nie nadaję się do tego typu pracy,
poczekano aż się spakuję
i jeszcze odprowadzono do drzwi,
chyba żebym przypadkiem czegoś nie wyniosła po drodze...
Korporacje.
A więc Pan dał, Pan wziął, Jemu chwała.
Stało się to szybko,
zaskoczyło mnie,
ale wiem, że On się nie pomylił,
ufam Mu.
Kiedy oddajesz Mu swoje życie,
już dłużej nie należy ono do Ciebie,
To On nim kieruje,
to On się troszczy.
On ma w swoim ręku czas i wszelką władzę.
Myślałam o tym podczas środowo-czwartkowej burzy.
Człowiek urządza sobie świat po swojemu,
myśli, że ma wszystko pod kontrolą,
guzik prawda...
Przyroda jest tak potężna,
jeszcze nigdy nie byłam tak blisko burzy,
pioruny waliły <100m koło mojego domu.
Swoją drogą jestem wdzięczna Bogu, że trochę zaczekał z tą burzą,
bo wracałam na rowerze,
fakt, zmokłam trochę,
naoglądałam się błysków,
ale to było nic w porównaniu z tym, co się działo potem!!!
Pamiętam taka mega śnieżną zimę,
pracowałam wtedy w banku,
były pewne dokumenty, które MUSIAŁY codziennie być wysyłane i odbierane pocztą kurierską,
czasami ktoś nie zdążył i było niewesoło...
A potem spadła kupa śniegu,
komunikacja była sparaliżowana,
do połowy miasta, w tym do nas, nie docierały przesyłki...
po pierwsze świat się nie zawalił,
ale co ważniejsze pokazało mi to, jak człowiek sobie urządzi i zorganizuje pewne rzeczy wspaniale,
dopracuje systemy,
a tu spadnie trochę więcej śniegu i wszystko leży, totalnie...
Fakt, że wczorajsze zdarzenie nie należało do przyjemnych,
ale nie mam kredytu, rodziny na utrzymaniu,
mam Boga.
Nie "chwalę się" bynajmniej tym, że straciłam pracę,
ale w naszym życiu są i radosne i smutne chwile,
to jest prawdziwe życie,
wierzących i niewierzących spotykają często te same rzeczy,
ale my nie jesteśmy w nich sami,
my mamy Jego,
mamy nadzieję w Nim.
Zresztą i tak większość z Was będzie pytać, jak mi się pracuje :)
Chodzi mi po głowie fragment z Hioba :„Dobro przyjęliśmy z ręki Boga. / Czemu zła przyjąć nie możemy?”
Aczkolwiek moja sytuacja jest daleko lepsza niż jego :)
Na koniec do posłuchania "Pocałunek" [Mate.O]
http://w95.wrzuta.pl/audio/9AUMSZx8dlz/mate.o_-_11_-_pocalunek_1
Zwłaszcza druga część :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz