niedziela, 9 czerwca 2013

Mój Anioł Stróż

Pisałam o tym, że nie zawsze okoliczności się zmieniają,
że czasem to my się zmieniamy.
Z drugiej strony, czasem możemy za bardzo przyzwyczaić się do marnych okoliczności
i stracić nadzieję na zamianę.
Czyli po prostu przestajemy wierzyć, że Bóg coś zrobi, że ma dla nas coś lepszego,
nasze oczekiwania stają się mizerne, może na początku użalamy się nad sobą,
a potem to i nawet to przestajemy robić...

Mam taką jedną koleżankę, spotykam się z nią dość rzadko,
ale mimo to jest między nami jakaś szczególna więź.
Przyznam szczerze, że gdy tak sobie wcisnę tą miernotę,
to boję się z nią spotkać,
bo jej sposób pojmowania Boga,
jej wiara jest dla mnie zawsze wyzwaniem.

Może niektórzy nie do końca rozumieją jej sposób pojmowania Boga,
ja tam uważam, że jej podejście jest niesamowite.

Jestem wdzięczna Bogu, że postawił ją na mojej drodze,
choć różnimy się dość mocno od siebie,
ona pokazuje mi, że warto marzyć,
że warto mieć wielkie wizje,
że nie warto się poddawać.


Jakaś cześć mnie wolałaby nie mieć takich wyzwań,
ale wiem, że to budzi mnie do życia,
do celów, planów, do tego, co przygotował dla mnie Bóg.


Dziękuję J. :)

4 komentarze:

  1. Nie wierzę! Wzruszyłam się. Ostatnio chodziły mi po głowie myśli, co by było, gdybym nagle zniknęła. Czy dostatecznie mocno zacisnęłam więzi z poznanymi w ostatnim czasie ludźmi, żeby móc pozwolic sobie na takie znikniecie, żeby sprawdzić, czy zostaloby ono odnotowane, zauważone? Nie ukrywam, że jedynym odbiorcą moich dość intensywnych myśli o tej tematyce był właśnie Bóg i pokazał mi, że jedna osoba na pewno byłaby pozostawiona sama sobie. Mając zawsze tak niewielu ludzi wokół siebie bardzo dobrze wiem o ile ważniejsza jest jakość nad ilość. I taka jedna osoba, tak rzadko spotykana tak niespodziewanie rozwiała moje myśli. Wzruszyłam się i to bardzo. I chyba nigdy nie dostałam piękniejszego prezentu niż ten post na blogu :)
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz o ja się wzruszyłam :P
      Nie waż się tu znikać!!! Takim eksperymentom stanowczo mówimy: NIE!!!
      Widać, że jakość może być jakościowa nawet, gdy nie jest intensywna :)
      Więc nie ilość ani intensywność, ale jakość :)

      Usuń
  2. Mam Cię w obserwowanych, a jednak, kiedy dodasz nowego posta, ja nie otrzymuję żadnej informacji na moim pulpicie głównym :<
    Złośliwość rzeczy martwych!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak kiedyś miałam.
      Dlatego teraz albo zaglądam i sama sprawdzam, czy ktoś dodaje wpisy (np. TY :)),
      a jeśli chodzi o blogi, które mam w "Tutaj zaglądam", to widzę od razu na swoim blogu, czy coś nowego się pojawiło.
      pozdrawiam :)

      Usuń