wtorek, 29 listopada 2011

Kolorowe szkiełka...

Czasami diabeł potrafi nas nieźle oszukać.
Naprawdę można dać się nieźle wkręcić...

Ostatnio miałam doskonały tego przykład.
Napawa mnie on naprawdę czujnością.

Może Ci się wydawać, że coś jest Bożą wolą,
że właśnie odkryłeś skarb, na który czekałeś,
jest on tak dobry, piękny i wspaniały, że musi być od Niego.

Dobrze, że nasz Tato cały czas nad nami czuwa,
On jest naszym Pasterzem,
On nasz strzeże,
On sam prostuje nasze ścieżki,
jeśli Mu tylko zaufamy...
On ratuje nasze życie od zguby,
nawet jeśli zbłądzimy, skieruje nasze kroki spowrotem na właściwą drogę.
Jeśli trzeba będzie, zagrodzi nasze ścieżki cierniami,
nie dlatego, że chce nas zranić,
ale dlatego, że nas tak bardzo, tak zazdrośnie kocha!!!

My jesteśmy Jego winnicą,
On nas strzeże, nie ma w Nim gniewu,
ale jeśli w naszym życiu, sercu wyrośnie oset, to On wystąpi do walki z nim.
Nie pozwoli na to, by cokolwiek nas od Niego oddzielało...

Jeśli nie masz 100% pokoju w czymś,
jeśli gdzieś tam głęboko w Tobie jest jakiś zgrzyt,
choć znaki na niebie i na ziemi wskazują, że to dobra droga,
nie oszukuj się,
zatrzymaj się,
wsłuchaj się w to, co On szepcze w Twoim sercu.


Czar prysł,
skarb okazał się zwykłym starym szkiełkiem,
na dodatek ostrym...

Jestem Ci taka wdzięczna,
mogłam się tak bardzo pokaleczyć,
znów mnie uratowałeś :)


Rozpaczliwie potrzebuję znać Twój głos,
jest tyle innych, które próbują go podrobić...
Nie chcę się zgubić,
chce przylgnąć do Ciebie,
nie chce dać się oszukać.

Ale Twoja miłość jest gwarancją,
że nigdy nie zostawisz mnie samej,
nawet gdy się pomylę, Ty i tak mnie uratujesz...
Bo Ty będziesz biegł za mną... nawet na koniec świata :)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz